Majowa noc sprzed roku na długo pozostanie w pamięci mieszkańców Poznania, a zwłaszcza tych związanych z hotelem pracowniczym przy ulicy Torowej. W tym właśnie miejscu rozegrała się tragedia, która znalazła swój finał przed Sądem Okręgowym. Sprawa Moniki Sz., oskarżonej o brutalne zabójstwo starszej kobiety, zakończyła się wyrokiem skazującym na 18 lat więzienia. Dlaczego sąd uznał jej winę i jakie fakty przesądziły o takim rozstrzygnięciu? Poniżej prezentujemy szczegółowy przebieg tej głośnej sprawy.
Jak doszło do tragedii w hotelu pracowniczym?
Zanim doszło do feralnych wydarzeń, zarówno Monika Sz., jak i późniejsza ofiara, brały udział w towarzyskiej imprezie na terenie hotelu. Następnego ranka jeden z pracowników natknął się na przerażający widok – w jednym z pokoi znajdowało się ciało 64-letniej kobiety. Obrażenia, które stwierdzono podczas oględzin, jasno wskazywały na brutalną napaść. Śledczy informowali, że na ciele kobiety znajdowały się liczne rany zadane ostrym narzędziem.
Policja bardzo szybko podjęła czynności wyjaśniające, gromadząc dowody i przesłuchując uczestników imprezy. W krótkim czasie zatrzymano Monikę Sz., która jako jedna z ostatnich widziana była w towarzystwie zamordowanej kobiety.
Kluczowe ustalenia śledztwa i rola zeznań oskarżonej
Od samego początku Monika Sz. nie przyznawała się do stawianych jej zarzutów. W toku śledztwa oraz później przed sądem twierdziła, że śmierć kobiety nastąpiła wskutek ataku psów. Biegli sądowi skrupulatnie przeanalizowali obrażenia ofiary, wykluczając jednak tę wersję wydarzeń. Ich opinie były spójne i potwierdziły, że rany powstały w wyniku działania człowieka posługującego się ostrym narzędziem.
Ważną rolę w postępowaniu odegrały również zeznania świadków, w tym innych mieszkańców hotelu. Dodatkowo zabezpieczono materiał biologiczny, który potwierdził obecność oskarżonej na miejscu zbrodni. Dopiero analiza wszystkich zebranych dowodów pozwoliła śledczym wysunąć jednoznaczne wnioski.
Argumenty sądu i wymiar kary dla Moniki Sz.
Po wielu miesiącach procesu sąd podjął decyzję o skazaniu Moniki Sz. na 18 lat pozbawienia wolności. W uzasadnieniu wskazano, że zgromadzone dowody – zarówno materialne, jak i opinie biegłych – nie pozostawiły miejsca na wątpliwości co do winy oskarżonej. Podkreślano szczególną brutalność czynu oraz fakt, że ofiara była bezbronna w momencie ataku.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, co oznacza, że zarówno obrona, jak i prokuratura mogą wnieść apelację. Warto zaznaczyć, że sprawa wywołuje emocje nie tylko wśród bezpośrednio zainteresowanych stron, lecz także w lokalnej społeczności.
Reakcje i dalsze perspektywy
Mieszkańcy Poznania z niepokojem śledzili przebieg śledztwa oraz procesu, a sam hotel pracowniczy przez długi czas był obiektem zainteresowania mediów. Dla wielu osób ta sprawa jest przykładem na to, jak ważne są rzetelne dochodzenie i profesjonalizm sądów oraz biegłych.
Na ostateczne rozstrzygnięcie jeszcze poczekamy – możliwa apelacja może sprawić, że sprawa powróci na wokandę. Jednak już teraz wiadomo, że decyzja sądu w sprawie Moniki Sz. to wyraźny sygnał, iż przestępstwa tego typu będą spotykały się ze zdecydowaną reakcją wymiaru sprawiedliwości.