UE stoi obecnie przed poważnym wyzwaniem, jakim jest rak luizjański – gatunek zagrażający jej naturalnemu ekosystemowi. Polska ma obowiązek podjąć działania mające na celu zwalczanie tej invazyjnej formy życia. Intrygujące jest to, że ten skorupiak całkowicie zakorzenił się w Parku Dębina, inaczej zwanym Lasem Dębińskim. Podejrzewa się, że amator akwarystyki mógł przypadkiem wprowadzić tego nieproszoną gościa do stawów. Istotne prace odławiania tych skorupiaków rozpoczną się jutro. Jak przewiduje się, będzie to zadanie złożone i kosztowne.
Dr Mikołaj Kaczmarski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu był pierwszym, który odkrył obecność raka luizjańskiego w Lesie Dębińskim. To było już w ubiegłym roku. Jak mówi dr Kaczmarski: „Aktualnie populacja tych raków jest naprawdę znaczna. Szacujemy liczbę skorupiaków na setki, a być może nawet tysiące. Dokładne dane będą dostępne po kilku następnych miesiącach”. Powód tak szybkiego wzrostu populacji raka luizjańskiego jest prosty: ten gatunek jest niezwykle płodny. Zaskakujące jest to, że jedna samica może rocznie wydać nawet kilkaset młodych.