Wszystko zaczęło się od telefonu zdenerwowanego spacerowicza, który poinformował straż miejską o dziwnej sprawie. W strumieniu Górczynka siedział półnagi mężczyzna i nie reagował na żadne komunikaty od drugiego człowieka. Okazało się, że wymagał pilnej interwencji medycznej.
Brzeg strumienia Górczynka to jeden z chętnie odwiedzanych, choć wciąż mało znanych miejsc w Poznaniu. Straż miejska otrzymuje często zgłoszenia o nielegalnym spożywaniu alkoholu nad jego brzegiem albo też o nietypowych wybrykach. Ostatni jednak sprawił, że funkcjonariuszom wcale nie było do śmiechu.
Kiedy przybyli na miejsce zdarzenia, faktycznie zobaczyli mężczyznę, który siedział w strumieniu i nie ruszał się. Nie reagował również na zaczepki słowne. Na miejsce błyskawicznie przyjechała karetka pogotowia. Okazało się, że mężczyzna był nie tylko skrajnie wyziębiony, ale i mocno pijany. Do tego stopnia, że nie był w stanie wstać i wyjść ze strumienia, w którym usiadł.
Niedoszły pływak został przetransportowany do szpitala w Poznaniu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.