Klaudia Strzelecka, radna Poznania z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, wyraża swój sprzeciw wobec kandydowania aktywistki Jany Shostak z listy Lewicy. Shostak, pochodząca z Białorusi artystka, reżyserka i performerka powiązana z Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu, odpowiada na te uwagi, używając angielskiego słowa „happening”, które tłumaczy jako „zderzenie” i „szczęście”. Wyraża nadzieję, że dzięki swojej kandydaturze będzie mogła przekazać trochę szczęścia.
Jana Shostak początkowo planowała kandydować do Sejmu RP z listy Koalicji Obywatelskiej w Białymstoku. Jednak po kontrowersyjnym wywiadzie udzielonym serwisowi Onet, w którym wyraziła poparcie dla aborcji na życzenie do końca ciąży, została usunięta z list KO. Ostatecznie 29 sierpnia podczas konferencji prasowej w stolicy ogłoszono, że Shostak będzie kandydować z 11 miejsca na poznańskiej liście Lewicy.
Radna Strzelecka oburza się faktem, że Shostak znalazła się na tej samej liście co doświadczeni samorządowcy, którzy działają w sposób inny niż „happenerski”. Zdaniem Strzeleckiej, osoba o takim podejściu nie powinna angażować się w politykę. Komentuje to słowami: „Jak widać, miejsce i partia, z której startuje, nie ma znaczenia.”