Andrzej Piotrowski doświadczył nieprzyjemnej sytuacji, kiedy musiał zapłacić niemałą sumę 300 złotych tytułem „dodatkowych kosztów” związanym z ogrzewaniem swojego mieszkania. Zdominowany przez spółdzielnię wizerunek „złodzieja ciepła” do niego przypisany wywołał jego zdziwienie. Podtrzymuje stanowisko, że nie dopuścił się żadnej formy kradzieży, gdyż temperatura w jego mieszkaniu utrzymywała się na stałym poziomie.
„Złodzieje ciepła” to termin coraz częściej spotykany w mediach. Są to osoby, które dla ograniczenia wysokich opłat za ogrzewanie, decydują się na wyłączenie grzejników i „korzystają” z ciepła generowanego przez sąsiadów. Takie postępowanie może prowadzić do konsekwencji. Wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie mogą podjąć decyzję o ustanowieniu minimalnej temperatury, która będzie obowiązywać we wszystkich mieszkaniach.
Po publikacji na ten temat, skontaktował się z nami Andrzej Piotrowski, który w poprzednim roku zobowiązany był do zapłaty wyższej kwoty za ogrzewanie, ponieważ grzejniki w jego mieszkaniu były wyłączone przez całą zimę. Pan Andrzej, który mieszka na poznańskim Piątkowie, dokonywał przeglądu rozliczenia za poprzedni sezon ogrzewania. Dostrzegł, że wszystkie opłaty wspólne, tzw. koszty, zostały naliczone prawidłowo. Na końcu jednak zauważył, że jego wskaźniki ciepła pokazywały „zero”. W rezultacie, nałożono na niego dodatkową opłatę wynoszącą niemal 300 złotych.
– Nie jest to traktowane jako kara, nikt nie określa mnie mianem złodzieja. Jest to przedstawione jako dodatkowa opłata regulaminowa. Usiłowałem dowiedzieć się więcej na ten temat, ale to było utrudnione. Opłatę uiściłem – relacjonuje Piotrowski.
Niedawno budynek, w którym mieszka Pan Andrzej, przeszedł proces ocieplenia. Co miesiąc płaci za tę inwestycję. Tak samo jak pozostali mieszkańcy budynku, również on został obciążony dużą kwotą, która została rozłożona na kilka lat. Dzięki temu temperatura w mieszkaniu utrzymuje się na satysfakcjonującym poziomie.
– Zima była ciepła, bez przymrozków, a temperatura w moim mieszkaniu utrzymywała się na poziomie 22-23 stopni. Grzejniki mam wyłączone, z wyjątkiem jednego w łazience, który ciągle jest włączony i za niego płacimy ryczałtem. To całkowicie wystarcza – dodaje Piotrowski.
Grzejnik w łazience działał cały czas, ale nie posiada pokrętła regulacyjnego ani licznika. Ta sytuacja dotyczy wszystkich mieszkańców budynku. Grzejnik działa na pełnej mocy, a opłata za jego działanie jest uwzględniona w kosztach wspólnoty mieszkaniowej.