Do pożaru doszło na początku maja, w dzielnicy Piątkowo, na terenie koczowiska Romów. Strażaków zaalarmowali zaniepokojeni okoliczni mieszkańcy. Czarny dym sugerował, że może to być poważny pożar.
Na miejsce zdarzenia, przy ulicy Lechickiej przyjechało aż 5 jednostek straży pożarnej. Ogromny słup dymu było widać zarówno z Lubonia, Koziegłów, a nawet Mosiny. Jak potwierdza poznańska straż pożarna, ogień wybuchł na terenie ogródków działkowych przy ulicy Umultowskiej. Wstępne ustalenia świadczyły o pożarze opon i jednego z baraków.
Jest to również rejon, w którym swoje prowizoryczne domy postawili zamieszkujący Poznań Romowie. Sprawa była tym poważniejsza, że na stałe przebywa tam kilkaset osób. Na szczęście po zakończonej akcji strażaków podano do publicznej wiadomości, że nikt nie ucierpiał. Pożar objął kilka baraków wraz z przylegającą do nich stertą śmieci. Z nieoficjalnych informacji wynika, że źródłem zaprószenia ognia były niedopałki rzucone na stertę śmieci. Policja wciąż bada przyczyny zdarzenia.