Poznań, znanego za swoją proaktywną politykę bezpieczeństwa, nieustannie rozbudowuje sieć monitoringu miejskiego. Przewiduje się, że do końca bieżącego roku liczba kamer na terenie miasta zwiększy się do 1500 urządzeń. Kamery zostaną zainstalowane głównie w tak zwanych „martwych polach”, a także na peryferiach miasta, obejmując tereny Świerczewa, Smochowic, Głuszyny czy Kobylepole. System monitoringu w Poznaniu działa już od 25 lat i jak zapewniają miejscowe władze, jest coraz skuteczniejszy.
Podsumowując działalność miejskiego systemu monitoringu, można powiedzieć, że to dziesiątki milionów złotych inwestycji, tysiące kamer i równie wiele interwencji każdego roku. Pierwsze kamery zasiliły poznańskie ulice w 2001 roku po dwóch latach przygotowań. Aktualnie działają już 1433 kamery i po przeprowadzeniu tegorocznych inwestycji liczba ta wzrośnie do 1500.
Należy jednak pamiętać, że miejski monitoring to nie tylko kamery podległe bezpośrednio miastu. Zarząd Dróg Miejskich oraz Zarząd Zieleni Miejskiej również posiadają swoje urządzenia, których jest łącznie około 500. Biorąc pod uwagę kamery należące do spółdzielni mieszkaniowych i osób prywatnych, okaże się, że jest nas obserwowanych przez prawie 2000 urządzeń. W Poznaniu rzeczywiście można poczuć się jak uczestnik reality show „Big Brother”, gdzie na każdym kroku towarzyszą nam kamery.
– System monitoringu w Poznaniu to jeden z największych tego typu systemów w Polsce. Obserwujemy, że w miejscach gdzie instalujemy kamery, następuje redukcja przestępczości nawet o 60%. Dodatkowo, poprzez centralizację systemu w jednym centrum oglądu, zwiększyliśmy jego efektywność nawet o 50% – mówił Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent miasta Poznania.