Renowacyjne prace prowadzone na poznańskim Świętym Marcinie dobiegają końca, co niesie z sobą ulgę dla mieszkańców i tamtejszych biznesmenów, którzy musieli stawić czoła utrudnieniom związanym z remontem. Wiąże się to również z nadzieją na przywrócenie tej ulicy do jej pierwotnej, dawnej świetności.
11 września 2015 roku, okładka „Głosu Wielkopolskiego” zawierała głośny apel: „Święty Marcin musi powstać!” W artykule opublikowanym ówcześnie, autorstwa Błażeja Dąbkowskiego, porównano stan ulicy do zdrowia człowieka nalężącego do marginalizowanych grup społecznych, borykającego się ze znaczącymi problemami zdrowotnymi. Na jego ratunek, przyszły dwie osoby w garniturach – wiceprezydenci Poznania, Maciej Wudarski oraz Mariusz Wiśniewski. Teraz, po wielu latach intensywnych prac renowacyjnych i estetycznych, powracamy do tematu, pytając o obecny stan „pacjenta”.
Mariusz Wiśniewski opisuje aktualną sytuację, twierdząc: „Pacjent” przetrwał najgorsze, teraz zbiera siły i jest na dobrym szlaku do pełnego zdrowia. Nie można jednak popadać w nadmierny optymizm, ponieważ nadal jest wiele do zrobienia i niektóre rzeczy wymagają czasu. Pandemia również wprowadziła swoje zmiany, mieliśmy problemy z dostawą materiałów budowlanych, co spowodowało przedłużenie remontu”.