Poznańskie blubry. Hejnał poznański

Myśląc o Poznaniu, na pewno przychodzą do głowy skojarzenia związane z koziołkami, rogalami czy specyficzną mową. Nie każdy jednak wie, że to miasto posiada również hejnał, który towarzyszy koziołkom i związaną z nim historię. Zapraszamy na opowieść o poznańskiej melodii i jej początkach.

Legenda o hejnale

W dawnych czasach wieże służyły do obrony miasta. Rezydowali na nich strażnicy, którzy swymi czujnymi oczami wypatrywali wrogów i innych niebezpieczeństw. Pozwalało to zapewnić spokój mieszkańcom i w porę ostrzec przed zagrożeniem. Strażnicy trąbką informowali o nadchodzącej grozie.

W swoim czasie na wieży w Poznaniu wartę pełnił strażnik, który miał syna imieniem Bolko. Był to chłopiec odważny i niezwykle zaangażowany w pracę ojca. Często towarzyszył mu podczas obserwacji i niezwykle interesował się tym zajęciem.

Dni mijały Bolkowi na wspólnej pracy z ojcem i innych obowiązkach. Któregoś dnia wydarzyło się jednak coś szczególnego. Chłopiec znalazł kruka ze złamanym skrzydłem. Bardzo się tym zmartwił i postanowił wyleczyć ptaka. Opatrzył mu skrzydło wedle najlepszej wiedzy i doglądał go codziennie. Przynosił mu jedzenie i ziarna, a także zbudował dla niego miękkie posłanie. Ptak był bardzo wdzięczny i w krótkim czasie wydobrzał i odleciał.

Smutno było Bolkowi, że stracił tam zacnego przyjaciela, jednak pogodził się z losem. Minęło trochę czasu i wkrótce zapomniał o kruku. Niespodziewanie jednak przypominał mu o nim karzełek, który przyszedł podziękować mu za dobroć okazaną krukowi. Dał mu za to w prezencie trąbkę. Była ona śliczna i wykonana ze srebra, a miała ona moc przywołania kruków. Karzełek obiecał, że jeżeli chłopiec na niej zagra, kruki przyjdą mu z pomocą niezależnie od sytuacji.

Mijały lata, a Poznań był spokojnym miastem i nic mu nie groziło. Tak było jednak do czasu, aż nie najechała go straszna armia, której lękali się wszyscy mieszkańcy. Popłoch był wielki i już przygotowywano się do klęski. Na szczęście Bolko przypomniał sobie o darze kruków. Natychmiast pobiegł do domu po trąbkę i na niej zagrał.

W jednej chwili w mieście pojawiły się kruki. Cała chmara kruków. Było ich tak wiele, że nie było widać nieba. Zaatakowały one wrogą armię, która zaskoczona nie miała żadnych szans. Wódz wrogów czym prędzej zarządził odwrót. Tak kruki uratowały miasto i od tej pory na cześć tego wydarzenia w mieście odgrywa się hejnał, który ma przypominać o tym zwycięstwie.