Poznań pełen jest tajemniczych miejsc i opowieści, których słucha się z zapartym tchem. Jedną z nich jest niewątpliwie opowieść o sławny Koziołkach, które codziennie, punktualnie o 12 pojawiają się na wieży Ratusza na Stary Rynku. Legenda związana jest z ich domniemanym twórcą Bartłomiejem z Gubina, który z drobną pomocą zaprowadził koziołki na wieże po wielkim pożarze. Przeczytajcie, co kryje się w głównej atrakcji i maskotce Poznania.
Legenda o Koziołkach
Historia ta jest dość stara i z pewnością jest w niej wiele prawdy. Rozpoczyna się od wielkiego pożaru, jaki wywołała uderzająca w piękny poznański Ratusz błyskawica. Wywołała ona ogromne zniszczenia. Sprawa nie mogła się na tym zakończyć. Postanowiono odbudować Ratusz, a wraz z nim wieżę. Zadanie to otrzymał Mistrz Bartek Z Gubina.
Radość z ukończenia zegara była tak wielka, że postanowiono to wydarzenie uczcić. W święcie brali udział wszyscy ważni mieszkańcy. Z tej okazji przygotowywano naprawdę sporo dań, a punktem głównym biesiady miała być sarnia pieczeń, którą trzeba było obracać na rożnie. Niestety goście nigdy nie spróbowali tego przysmaku. Na nieszczęście to ważne zadanie powierzono niefrasobliwemu Pietrkowi, który po chwili znudzony odszedł oglądać mechanizm zegarowy.
Ta mała chwilka przedłużyła się nieco i w tym czasie cała pieczeń spadła do ognia i nie dało się jej już uratować. Zlękniony kucharz nie wiedział co robić i w panice uciekł na pobliską łąkę. Usiadł na kamieniu i zaczął rozmyślać nad swoim marnym losem. Nagle na łące zauważył dwa koziołki. Niewiele myśląc, porwał zwierzęta z zamiarem podmiany mięsa. Był jednak gapowaty i koziołki uciekły wprost na ratuszową wieżę, gdzie rozpoczęły psoty. Bodły się rogami i dokazywały, sprawiając radość biesiadnikom.
Dzięki temu wydarzeniu małemu kucharzowi wybaczono winy, a na pamiątkę wydarzenia zamówiono mechanizm, który do złudzenia będzie przypominał zabawy niesfornych Koziołków. Od tego czasu możemy obserwować to wydarzenie i wspominać ciekawą historię Pietrka.