Prezydent miasta otwarcie przyznaje, że skoro są remonty, to muszą być utrudnienia w ruchu i od tego nie uciekniemy. O ile jest to w miarę zrozumiałe dla samochodów, dla których przygotowano objazdy, o tyle dla mieszkających w kamienicach ludzi, już nie do końca. Po rozkopaniu centrum miasta, coraz częściej dochodzi do nieprzewidzianych i niebezpiecznych sytuacji.
W połowie maja mieszkańcy kamienicy w centrum Poznania wezwali karetkę pogotowia. Starsza osoba zasłabła, konieczna była szybka reakcja medyczna. Problem jednak był taki, że ratownicy medyczni nie mogli dojechać do wskazanego miejsca. Gdy w końcu to się udało, personel medyczny zastał prowizoryczną kładkę, po której trzeba było przejść. Z noszami z pewnością by się to nie udało.
Kolejna taka sytuacja miała miejsce pod koniec maja, gdzie młody mężczyzna chciał wejść do swojego mieszkania, jednak nie miał jak. W tym przypadku nie było nawet specjalnie dostosowanej kładki. Generalny wykonawca remontów obiecuje, że takie sytuacje nie będą miały już miejsca.