Pomimo tego, że miejsce dziki zwierząt jest w lesie, coraz częściej opuszczają swoje środowisko naturalne i pojawiają się na terenach zamieszanych przez ludzi. Wpływa na to wiele czynników. Jednym z nich jest na pewno ingerencja człowieka w środowisko naturalne. Niewątpliwym wabikiem jest także jedzenie wyrzucane do kubłów i kontenerów, stanowiące dla zwierząt łatwy łup i łakomy kąsek.
W ostatnim czasie także na poznańskich Ratajach można spotkać nietypowych gości, których łatwiej wypatrzyć w mieście niż na leśnych ścieżkach. Mowa tutaj o dzikach, które mieszkańcy dzielnicy i przechodnie spotykają w tym rejonie w godzinach nocnych. Są to nie tylko dorosłe osobniki. Można także natrafić na lochę z młodymi spacerującą między samochodami. Powodem jej wędrówki jest bez wątpienia poszukiwanie jedzenia, którego pod dodatkiem znajduje się na miejskich śmietnikach.
Rok temu dziki zapuściły się nawet do centrum Poznania, wzbudzając swoją wędrówką niemałą sensację i ogromne zainteresowanie wśród przechodniów. Mieszkańcy zaapelowali wówczas do władz miasta o zrobienie porządku z nieproszonymi gośćmi. Spotkanie z dzikami w okolicy Browaru pozostanie w pamięci na długie lata
Obecnie poznaniacy oswoili się z tą niecodzienną sytuacją i nie dziwi ich już obecność dzikich zwierząt spacerujących po mieście. W większości przypadków takie spotkania wywołują uśmiech. Mogą być jednak także niebezpieczne. Dlatego najlepszym i najbardziej rozsądnym rozwiązaniem jest po prostu zejście z drogi napotkanemu dzikowi.